Testowanie obróbki cieplnej w jednym z moich noży. Cześć pierwsza.

Jakiś czas temu przygotowałem trzy noże z przeznaczeniem ich na testy.

KLIK


Za zgodą Michała vel graf z forum knives.pl publikuję pierwszą z planowanych trzech recenzji powyższych noży.

Piotrbati noż nr.1

Dostałem od Piotra nóż na testy.

Nóż prosty i bez fajerwerków, jak to napisał, ale wyglądający elegancko i praktycznie.

Celem testów miało być sprawdzenie obróbki cieplnej.

Geometria noża - 7 cali długie ostrze, szlif pełny płaski, kąt i grubość krawędzi tnącej -

uniwersalne.

W pierwszej kolejności postanowiłem sprawdzić twardość na chińskich pilniczkach.
Wyszło komfortowe "pomiędzy 55 a 60 hrc". Czyli wartość uznawana za odpowiednią.


Ponieważ akurat zbliżały się święta, uznałem że nóż będzie przyjemnym kompanem i robolem który
się paroma sprawami zajmie.
Najpierw trafił do kuchni, gdzie oporządził sporą rybę. Siłowo wielokrotnie przecinałem
kręgosłup i żebra, bez szkód dla krawędzi tnącej.

http://grafzero.net/knives/bati/image00001.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00002.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00003.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00004.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00005.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00006.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00007.jpg

Później sprawdziłem jeszcze jak nóż zachowuje się w kontakcie z innymi kościami (sarnina).
Słabsze i mocniejsze uderzenia w kość nie powodowały wyszczerbień. Ale w żadnym wypadku nie
było to rąbanie, tego unikam, bo potrafi wyszczerbić nawet mocną krawędź tnącą.

Nóż został umyty i wsadzony do pochewki.

Następnym zadaniem było oporządzenie choinki. Tu niestety nie mam zdjęć.
Choinka została przerąbana równo i szybko, choć przy okazji z rękojeści odskoczył fragment
okładziny - nie zanotowałem przy tym żadnego uderzenia w ten punkt - w okolicy był mój palec -
poczułbym. Ale ponieważ okładziny nie były tematem testów - to dygresja na boku.
http://grafzero.net/knives/bati/image00022.jpg

Skoro tak dobrze nóż sobie radził, postanowiłem zabrać go do swojej "drewutni".

Zacząłem od radosnego masakrowania drewna, a potem przeszedłem do wyłamywania czubka w pniaku.
I tutaj zdecydowanie przedobrzyłem.
Nóż znosił wyłamywanie bez trudu, ale koło 20 czy 30 uderzenia wszedł w głębszą szparę i
stracił czubek. Złamanie było dość "plastyczne". To nie było szybkie "brzdęk" zaraz po
przyłożeniu siły.
http://grafzero.net/knives/bati/image00009.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00010.jpg

No, powiedziałem sobie, może nóż jest kiepsko zrobione? Wyłamię mu krawędź tnącą na brzuściu.
No i zacząłem wyłamywać. Zgodnie z zasadami sztuki - wbijając jedną ręką i przykładając siłę
jedną ręką. Po pół godzinie musiałem się poddać - albo wyłamywałem drewno, albo nie mogłem noża
ruszyć. Nóż nie poniósł żadnych strat.
http://grafzero.net/knives/bati/image00011.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00012.jpg

Nie robiłem testów na złamanie w bok, bo takie przykładnie siły jest niezgodne ze sztuką i z
pewnością skończyłoby się złamaniem ostrza.


Wziąłem się za batonowanie. Zarówno prawidłowe jak i niewłaściwe - czyli uderzająnie w czubek
klingi. Bez problemu przerąbałem kilka pniaków.
http://grafzero.net/knives/bati/image00014.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00015.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00016.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00017.jpg

Ostatni test w drewutni to czysty test krawędzi tnącej. Czyli rąbanie z zamachu, z przyłożenia,
z batonowaniem w krzywą klingę, w drewnie brudnym i w drewnie twardym.

http://grafzero.net/knives/bati/image00018.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00019.jpg

Krawędź tnąca stępiła się zasadniczo, ale nie uległa uszkodzeniu. Żadnych zawinięć czy
wykruszeń. Ot - dość tępa na całej długości, minimalne wybłyszczenia.

Ostrzenie.
Nóż ostrzyło się nieprzyjemnie. "chropowato", powoli i głośno. Dziś spróbuję jeszcze
doprowadzić krawędź tnącą do właściwego stanu.

Odporność na rdzewienie.

Kiedy dostałem nóż, byłem przekonany że to "zwykła węglówka", tyle tylko że wraz z upływem
czasu okazało się że
a) woda nie robi na ostrzu wrażenia. Może gbybym zanurzył i zostawił to coś by było, ale zwykła
zostawione krope - praktycznie bez śladu.
b) przetestowałem sokiem z cytryny i musztardą. Owszem, po musztardzie ślad pozostał, ale
doskonale gładki, nie było widać aby żarło. Po soku z cytryny została raptem poświata, zaciek
jeno.

http://grafzero.net/knives/bati/image00020.jpg
http://grafzero.net/knives/bati/image00021.jpg

Połączywszy te fakty z faktem że nóż ciężko się ostrzył, wnioskuję że to coś innego niż zwykły
wungiel.

Wnioski

Obróbka cieplna noża jest naprawdę przyzwoita. Nóż jest odporny na stępienie, a przy tym wytrzymały i elastyczny. Czubek to zdecydowanie mój błąd, tym bardziej że pierwsze 20 czy 30 wyłamań przeszedł bez trudu. Co innego gdyby "brzędknął" za pierwszym razem.
Chętnie dowiem się co to za stal. Żeby ją elegancko naostrzyć.

Dygresja co do samego noża. Stoi nieco na rozdrożu. Z jednej strony jest na tyle duży aby traktować go jako terenowca, ale przy tym używaniu ucieka z ręki - rękojeść jest za mało wyprofilowana. Zaś do używania jedynie w celu cięcia ma zbyt grubą krawędź tnącą i zbyt duży kąt. W tej drugiej roli widziałbym go znacznie chętniej.

Pozdrawiam.

Link do recenzji opublikowanej na forum knives.pl
http://www.knives.pl/forum/index.php/topic,143508.msg1242284.html#msg1242284

Komentarze